Mroczna tajemnica Dulce

DULCE, NIEWIELKIE MIASTECZKO
W NOWYM MEKSYKU, NICZYM
NIE WYRÓŻNIA SIĘ SPOŚRÓD SETEK
PODOBNYCH. A JEDNAK, JAK TWIERDZI
WIELU UFOLOGÓW, WŁAŚNIE TU
ZNAJDUJE SIĘ PODZIEMNA BAZA OBCYCH


W latach 70.
w Nowym Meksyku
policja zanotowała serię
tajemniczych okaleczeń
zwierzqt. Uwagę
badaczy zwrócił fakt,
iż przypadki te zdawały
się koncentrować wokół
Dulce, czyli w miejscu,
w którym rzekomo
zlokalizowana jest
baza Obcych.
Większość przypadków porwań przez
UFO przebiega według podobnego
scenariusza: w bezludnej okolicy
mmm samotny świadek widzi na niebie
dziwne światła. Nim zdąży się zastanowić,
staje oko w oko z istotami pozaziemskimi,
które wciągają go na pokład pojazdu
kosmicznego. Tam zostaje poddany
oględzinom i bliżej nieokreślonym
badaniom medycznym. W końcu kosmici
odstawiają wstrząśniętego Ziemianina
na miejsce, z którego go porwali, a on po
jakimś czasie odkrywa na ciele tajemnicze
ślady, które mają być dowodem, że to,
co pamięta, wydarzyło się naprawdę.
Kiedy pod koniec lat 80. amerykański
ufolog Paul Bennewitz zaczął badać sprawę
porwania przez UFO, które zdarzyło się
w Nowym Meksyku, spodziewał się,
że relacja ofiary nie będzie różnić się
od klasycznych przypadków tego typu.
Szybko jednak zorientował się, że tym
razem sprawa jest o wiele poważniejsza.
Pani Christa Tilton z Oklahomy twierdziła,
że w lipcu 1987 r. została porwana przez
dwóch Szaraków. Pod wpływem hipnozy
przypomniała sobie, że została zmuszona
do wejścia na pokład latającego
spodka, który przeniósł ją do doliny
ukrytej wśród wzgórz. Tam spotkała
mężczyznę ubranego w czerwony
uniform. Nieznajomy zaprowadził ją
do tunelu, w którym znajdowały się
Sterowane komputerowo bramki
kontrolne. Tunel byl monitorowany
przez kamery. Pani Tilton wsiadła
do jakiegoś pojazdu, który zawiózł
ją w miejsce, gdzie musiała stanąć na
urządzeniu przypominającym wagę
elektroniczną, tyle że z dużym ekranem.
CIĘŻKA PRÓBA  
Przerażonej kobiecie wręczono przepustkę
i powiedziano, że znajduje się na poziomie
pierwszym podziemnego kompleksu.
Ostatecznie pani Tilton trafiła na poziom
piąty, gdzie - jak twierdzi - spotkała więcej
Szaraków, takich samych jak ci, którzy ją
porwali. Widziała też latające pojazdy,
identyczne jak ten, którym została
przewieziona do wejścia.
W jednej z podziemnych komnat
dostrzegła ogromne pojemniki pachnące
formaliną i pokryte plątaniną kabli
i czujników. Właśnie rysunki tych pojemników sporządzone przez nią później zwróciły szczególną uwagę Paula Bennewitza. Kiedy je tylko zobaczył, zorientował się, że gdzieś je już widział. Później przypomniał sobie, że kilka miesięcy wcześniej widział podobne rysunki w relacji jednego z byłych strażników bazy wojskowej w Dulce, niejakiego Thomasa Edwina Castella, która wraz z innymi dokumentami znajdowała się w teczce z napisem „Sprawa Dulce".

                            SKRYWANA TAJEMNICA

Miasteczko Dulce leży na północy Nowego Meksyku, blisko rezerwatu Indian Jicarilla. Mieszka w nim zaledwie 900 osób i prawdopodobnie świat nigdy by się o nim nie  dowiedział, gdyby nic fakt, iż wielu ufologów jest przekonanych, że w jego pobliżu znajdują się potężne podziemne instalacje i laboratoria, w których Obcy, wspólnie z agencjami rządowymi, prowadzą ściśle tajne eksperymenty genetyczne na zwierzętach i ludziach. Z dokumentów „Sprawy Dulce" wynika, że badania w podziemiach trwają już od dłuższego czasu. Pierwsze informacje o bazie pojawiły się na początku lat 80. Podobno jednemu z pracowników ochrony, Thomasowi Castelli udało się wówczas wynieść z terenu bazy wiele ważnych dokumentów, ponad 30 czarno-białych i kolorowych zdjęć oraz taśmy wideo. Castello rzekomo pracował w bazie do roku 1979, kiedy zmęczony atmosferą tajemniczości i nic najlepszymi układami towarzyskimi zrezygnował z pracy. Castello utrzymuje, że zanim się zwolnił, udało mu się zgromadzić liczne dokumenty i kasety wideo ze stanowiska kontrolnego, na których widoczne są poszczególne pomieszczenia podziemnego kompleksu. Każdy z dokumentów i każdą kasetę skopiował w pięciu egzemplarzach i przez zaufanych pośredników rozesłał do największych ośrodków ufologicznych. Oryginały natomiast głęboko ukrył. Tuż po opuszczeniu bazy Castello miał przeczucie, że może mu grozić niebezpieczeństwo, postanowił więc zabrać żonę i dzieci i ukryć się w bezpiecznym miejscu. Kiedy jednak podjechał pod dom, zauważył czekających w pobliżu agentów rządowych. Nie zatrzymując się minął budynek. Od tamtej pory ukrywa się samotnie nigdy więcej nie spotkał się z rodziną.

                          SPECJALNE SZKOLENIE

Castello twierdzi, że w wieku 25 lat przeszedł specjalny, ściśle tajny kurs fotografii w podziemnej bazie w Zachodniej Wirginii. Następnie przez siedem lat służył w lotnictwie wojskowym. W 1971 roku zrezygnował i zaczął pracę w Rand Corporation w Santa Monica w Kalifornii. W 1977 roku został przeniesiony do Dulce, wtedy też kupił dom w Santa Fe, skąd - jak twierdzi - pięć dni w tygodniu dojeżdżał do pracy szybką kolejką podziemną. Przedstawiony przez Castella opis jego współpracowników jest co najmniej
niezwykły: twierdzi bowiem, że w bazie w Dulce pracowało i mieszkało 18 tysięcy Obcych, tzw. Szaraków (Greys) i kilkaset człekokształtnych jaszczurów, nazywanych „Draco". Zdaniem Castella baza miała siedem podziemnych poziomów. Większość Obcych pracowała na dwóch najgłębszych poziomach, na poziomic piątym natomiast znajdowała się część mieszkalna. Jedynym napisem w języku angielskim, jaki udało się odnaleźć Castelli, był napis na jednej ze stacji kolejki podziemnej: „Do LosAlamos". Castello jest przekonany, że trasa ta prowadziła do innej podziemnej bazy Obcych, do Strefy 51 na pustyni Ncwada. Zdaniem Castella, w Dulce prowadzono eksperymenty w dziedzinie telepatii, hipnozy i snów. Ponadto prowadzono też prace nad ludzką aurą, w rezutacie których Obcy nauczyli się oddzielić od ciała „bioplazmatyczną duszę", a na jej miejsce wstawiać własną aurę, czyli „kosmiczne siły witalne

                    BADANIA GENETYCZNE

Siódmy poziom bazy zyskał wśród pracowników przydomek „Pałacu Strachu". To właśnie tam prowadzono eksperymenty genetyczne na różnych organizmach. Mutacjom poddawano ryby, foki, ptaki, myszy, a nawet ludzi. W halach szóstego poziomu znajdowały się pojemniki z wytworami tych eksperymentów. Byli tam ludzie z kilkoma parami rąk i nóg, w specjalnych klatkach trzymano także przerażające istoty będące skrzyżowaniem człowieka nietoperzem. Wiele jednak wskazuje na to, że Obcy nie są wrogo nastawieni do ludzi. Zdaniem Canella, zarówno Szaraki, jak i Jaszczury mieszkają na Ziemi już od tysięcy lat, a ich uwaga jest skierowana raczej na inne rasy z kosmosu niż na ludzi. Nie są też zainteresowani ziemskimi zasobami naturalnymi, takimi jak paliwa kopalne, minerały czy woda. Interesuje ich natomiast energia pola magnetycznego Ziemi, którą potrafią gromadzić i przechowywać.
Najbardziej niepokojącym aspektem „Sprawy Dulce" były jednak pogłoski o zgodnej współpracy Obcych z oficjalnymi przedstawicielami rządu Stanów Zjednoczonych. Zeznania Castella nie pozostawiają tu żadnej wątpliwości. Były strażnik potrafił nawet wymienić nazwy wszystkich agencji i organizacji, które prowadzą ścisłą współpracę z kosmitami. Jego zdaniem w pracach uczestniczą między innymi amerykański Departament Energii, Narodowy Instytut Zdrowia (National Institute of Health), Narodowa Fundacja Nauki (National Science Foundation), Instytut Medyczny Howarda Hughesa (Howard Hughes Medical Institute) oraz Departament Środowiska Naturalnego (Departament of Environment)

                   DOWODY WSPÓŁPRACY

Opowieść Thomasa Costella wzbudziła wielkie zainteresowanie środowiska ufologicznego na całym świecie. Castello sprawiał wrażenie człowieka godnego zaufania. Chociaż na pierwszy rzut oka jego historia przypominała raczej kiepski film science fiction, ufolodzy dysponowali informacjami, które zdawały się świadczyć o tym, że w okolicach Dulce rzeczywiście dzieje się coś niezwykłego. Na przykład w latach 1976-78 na okolicznych pastwiskach w tajemniczych okolicznościach zaczęło padać bydło. W regularnych odstępach czasu znajdowano potwornie okaleczone zwłoki. Fakt ten zwrócił uwagę ufologów i wkrótce do miasta zaczęły przyjeżdżać grupy badaczy z całego świata.

W lipcu 1978 r. naukowiec Howard Burgess odkrył, że w wielu przypadkach bydło z Dulce było naznaczone dziwnymi symbolami, widocznymi tylko w świetle ultrafioletowym. Skóra zwierząt pokryta była „dziwną lśniącą substancją po prawej stronie karku, na prawym uchu i prawej nodze". Analiza chemiczna substancji wykazała, że znajdują się w niej duże ilości potasu i magnezu.

                   W TERENIE

W tym samym czasie, gdy hodowcy tracili  bydło, okoliczni mieszkańcy widywali  na niebie niezwykłe światła i obiekty.  Niedawno do Dulce wybrała się grupa  badaczy wyposażonych w sprzęt do  badania odgłosów dochodzących z wnętrza  ziemi. Wstępna analiza zebranego przez  nich materiału wykazała, że głęboko pod  ziemią w okolicach Dulce znajduje się kompleks jaskiń lub tuneli. Rząd USA zdecydowanie zaprzeczył, jakoby w pobliżu Dulce były jakiekolwiek obiekty wojskowe. Oświadczenie to nie zniechęciło jednak ufologów, którzy wciąż zjeżdżają do Dulce w nadziei odkrycia mrocznych tajemnic podziemnego miasta.

Sputnik 1 Był to pionierski, pierwszy sztuczny satelita Ziemi.

W dniu 4 października 1957 r. Związek Radziecki wysłał za pomocą rakiety R7 pierwszy w historii sztuczny obiekt na orbitę Ziemi. Małego ku...