zimną letnią noc, pewien borsuk
przecisnął się przez wejście dla
kotów do mieszkania pani Min
Muldoon i znalazł sobie przytulne
legowisko w jej pralce.
Po jednym cyklu składającym się z
prania, płukania i suszenia, gość
postanowił opuścić nowe gniazdo,
wyglądając - według relacji gospodyni
„przepięknie puszyście i całkowicie
zdrowo". Borsuk teraz noszący imię
Zan - od pralki marki Zanussi, jaką
posiada pani Muldoon ~ uszkodził
sobie tylko lekko oko, a poza tym
wyszedł bez szwanku z wirowania w 60
stopniach Celsjusza z częstotliwością
800 - 1000 obrotów na minutę.
