DLACZEGO DAWNI BUDOWNICZOWIE USTAWIALI KAMIENNE MONOLITY
W MIEJSCACH, Z KTÓRYCH EMANOWAŁA TAJEMNICZA ENERGIA?
CZYŻBY ZNALI SEKRETY ZIEMI?
Mniej więcej 5-8 tys. lat temu życie naszych przodków uległo rewolucyjnej zmianie. Koczownicze dotąd ludy zamieszkujące Azję i Europę z nieznanych nam przyczyn zaczęły budować trwałe osiedla. Plemiona trudniące się łowiectwem i zbieractwem nauczyły się uprawiać ziemię i stworzyły zalążek tego, co dziś nazywamy kulturą agrarną.
SEKRETY MEGALITÓW
Wśród najbardziej zdumiewających pozostałości po pierwszych stałych siedzibach ludzkich poczesne miejsce
zajmują kamienne kręgi. Większość badaczy jest przekonana, że wybudowano je na „świętej ziemi", czyli w miejscach obdarzonych szczególną mocą. Przez stulecia ludzie nie potrafili zrozumieć, czemu służyły te budowle. Dopiero niedawno udało się uchylić rąbek tajemnicy. Jednym z najbardziej intrygujących spostrzeżeń jest odkrycie, że wiele kamiennych kręgów znajduje się w miejscach, w których przebiegają linie uskoków tektonicznych.
W latach 80., podczas realizacji tzw. Projektu Smoka, podjętego przez grupę badaczy zagadek starożytności, geofizyk Paul McCartney odkrył, że wszystkie kamienne kręgi oraz pojedyncze megality w Walii i Anglii leżą się na terenach, pod którymi przebiegają linie uskoków geologicznych. Czy starożytni budowniczowie wiedzieli o istnieniu tych podziemnych struktur, kiedy stawiali swe monumentalne kręgi? Sceptycy uważają, że zbieżność odkryta przez McCartyego jest przypadkowa. Odtworzenie stanu wiedzy starożytnych architektów wydaje się niemożliwe, jednak wiele śladów pochodzących z różnych części świata wskazuje na to, że wybierając miejsca na budowę kręgów, ich twórcy kierowali się właśnie liniami uskoku. Wąska dolina, a właściwie rozpadlina Thingvellir na Islandii została w 930 r. n.e. celowo wybrana na miejsce, w którym miano odprawiać obrzędy. To samo dotyczy Wpatki w Arizonie, gdzie rdzenne plemię Hisatsinom (w języku obecnych mieszkańców tych ziem, Indian Hopi, znaczy to „Ludzie z dalekiej przeszłości") już w 1120 roku wybudowali świątynie na terenie gęsto pokrytym siatką uskoków tektonicznych. W ruinach i ich bezpośrednim pobliżu znajduje się wiele tzw. „dyszących dziur". Te niezwykłe twory geologiczne napełniają się w nocy zimnym powietrzem. W ciągu dnia nabierający objętości gaz jest z nich wypychany; kiedy stanie się obok dziury, wyraźnie czuć prąd powietrza wydobywającego się spod ziemi. Sprawia to wrażenie, jakby ziemia oddychała. Również ziemne budowle Indian Hopewell w Ohio, pochodzące sprzed 2 tys. lat, zlokalizowane są na obszarze pociętym liniami uskoków. O ile na zachodnim wybrzeżu Ameryki jest bardo dużo uskoków, o tyle wewnątrz kontynentu uskoki są czymś wyjątkowym. Uważa się, że uskok w Ohio powstał wskutek uderzenia ogromnego meteorytu albo wybuchu podziemnego wulkanu. Wydaje się nieprawdopodobne, aby przed dwoma tysiącami lat budowniczowie ,węża" usypanego z ziemi nie wiedzieli
o tym wydarzeniu. Tym bardziej jednak zastanawia, dlaczego wybrali akurat to miejsce na stawianie świętych budowli?
Być może miejsca te wybierano ze względu na występujące tam niezwykłe zjawiska atmosferyczne, pochodne energii uwalnianej z wnętrza ziemi. Najbardziej widowiskowe są tzw. „ogniste kule", pojawiające się w pobliżu rowów i uskoków tektonicznych. Mechanizm ich powstawania nie został jeszcze zbadany. Sądzi się, że mają one coś wspólnego ze zjawiskiem elektromagnetyzmu, lub jakiejś nie zbadanej jeszcze formy energii. Kule światła widziano w pobliżu wielu kamiennych kręgów w Anglii i Walii. Niedaleko słynnego Castlerigg widziano wielkie kule ognia o średnicy 2 m. Z kolei niedaleko podziemnej kamiennej komnaty w Barmouth w Walii wielu ludzi widziało „słupy ognia", wyrastające z ziemi. Dlaczego jednak te świetlne zjawiska były tak ważne dla naszych przodków? Być może uważano je za znaki od boga albo'od duchów zmarłych. W Ameryce Północnej Indianie Yakima, zamieszkujący tereny obecnego stanu
Washington, wykorzystywali regularnie pojawiające się światła do przewidywania przyszłości. Sąsiednie plemiona uważały zaś, że światła te stanowią „wrota do innego świata". Odległe echa tych wierzeń odnaleźć można jeszcze w prymitywnych kulturach całej Ameryki Północnej i Południowej oraz wśród Aborygenów. Wiele wskazuje na to, że budowniczowie kamiennych kręgów pilnie obserwowali otaczający ich świat i budowali swe świątynie tam, gdzie pojawiały się światła, czyli w miejscach obdarzonych szczególną energią. Inną hipotezę zaproponował dr Michael Persinger, neurolog z kanadyjskiego Laurentian University, który badał zbieżność między miejscami występowania „kul światła" oraz relacjami o pojawieniu się UFO i „wzięciach". Doszedł on do wniosku, że świetliste kule emitują silne pole elektromagnetyczne, które może zakłócać fale mózgowe. To z kolei powoduje zmiany w ludzkiej świadomości. Człowiek wystawiony na działanie pola elektromagnetycznego może mieć halucynacje, widzeć duchy, albo mieć wrażenie, iż opuszcza swoje ciało. W skrajnych przypadkach, kontakt z silnym polem elektromagnetycznym prowadzi do ataku apopleksji i utraty przytomności. Większość tych stanów określilibyśmy jako chorobowe albo patologiczne, jednak dawne plemiona uważały je za oznaki magicznych zdolności i wtajemniczenia. Możliwe więc, że niektóre kamienne kręgi zostały wzniesione w miejscach występowania kul świetlnych po to, aby zapewnić „dopływ energii" szamanom - duchowym przywódcom plemienia. Być może owe światła - podobnie jak rośliny halucynogenne - były częścią ówczesnych obrzędów religijnych. pewnością zdawano sobie sprawę z niezwykłego wpływu, który owe anomalie geofizyczne wywierały na ludzki umysł.
ZAPOMNIANA WIEDZA
Najbardziej fascynująca teoria na ten temat odwołuje się do najnowszych badań nad percepcją. Okazuje się, że światło wywoływane przez energię z wnętrza ziemi pojawia się i znika, oscylując na granicy widzialności. Czyżby więc w ten sposób przejawiała się tajemnicza energia, przez Chińczyków nazywana ch% zwykle pozostająca poza granicami naszego postrzegania? Energia przenikająca cały świat, wprawiająca wszystko w ruch - Energia Życia? Być może budowniczowie starożytnych kamiennych kręgów potrafili się posługiwać tą siłą i o tyle właśnie byli doskonalsi od nas, którzy - zamknięci w paradygmacie racjonalności - nie umiemy jej ani zrozumieć, ani wykorzystać.