Implanty obcych

Derrel Sims posiada
kolekcję 30 niezwykłych
implantów, wydobytych
rn.in. z kolan, stóp i dłoni
ofiar tzw. „wzięć".
W CIAŁACH LUDZI,
KTÓRZY TWIERDZĄ,
ŻE BYLI PORWANI
PRZEZ UFO , ODKRYTO
DZIWNE PRZEDMIOTY.
CZY ISTOTNIE
DOŚWIADCZYLI ONI
KONTAKTU Z OBCYMI?


Obywatel amerykański Pat Parrinello
od dzieciństwa stykał się
z niesamowitymi zjawiskami.

Wszystko zaczęło się, kiedy miał
sześć lat. Pewnej nocy, gdy się obudził,
z przerażeniem stwierdził, że nie może się
poruszyć. Pokój zalany był jaskrawym
światłem. Parrinello jest pewien, że to
właśnie od tamtej nocy jest nieustannie
obserwowany przez wielkogłowe istoty,
ufologom znane jako „szaraki".
W przeciwieństwie do innych ludzi
rzekomo uprowadzonych przez UFO,
którzy potrafili odtworzyć szczegóły
porwania jedynie pod wpływem hipnozy,
Parrinello doskonale wszystko pamięta i nie
musi sięgać do pokładów podświadomości.
Pamięta nie tyko sam fakt porwania, ale
również dziwne testy medyczne, którym
poddawały go obce istoty.
Na zdjęciu
rentgenowskim lewej
stopy Janet widać obce
ciało, tkwiące w jej
wielkim palcu. Zdaniem
Derrela Simsa, który
zorganizował zabieg
usunięcia obiektu,
analiza mikroskopowa
wykazała, że
metaliczny implant
powleczony jest
jedenastoma różnymi
pierwiastkami.

CHIRURDZY Z KOSMOSU

Po jednym z takich spotkań Parrinello
odniósł wrażenie, że Obcy wszczepili mu
coś pod skórę. Nie jest to jedyny taki
przypadek - coraz więcej osób twierdzi, że
padło ofiarą porwania przez UFO i że
Obcy pozostawili w ich ciałach implanty.
Od kilku lat wielu badaczy stara się
udowodnić, że implanty te istotnie
pochodzą spoza Ziemi.
W większości przypadków
próby spełzały na niczym.
Inaczej było w przypadku
Pata Parrinella.
W sierpniu 1995 roku
Parrinello, jako jeden
z pierwszych w historii
chirurgii został poddany operacji usunięcia
przedmiotu, który w tajemniczy sposób
znalazł się w jego ciele. Podobnej operacji
poddała się mieszkająca w innej części USA
kobieta o imieniu Janet. Zabieg
przeprowadził doktor Roger Leir z Ventura
w Kalifornii. Pacjentów skierował do niego
Derrel Sims, ufolog, który zorganizował tę
wyjątkową sesję.
Zabieg usunięcia implantów przeprowadzano w ścisłej tajemnicy, bowiem doktor Leir obawiał się, że jego udział w tak niekonwencjonalnym przedsięwzięciu może spowodować utratę prawa wykonywania zawodu. Zgodził się jednak, aby operacja była filmowana kamerą wideo. Na początku Leir przeprowadził mały eksperyment. Tuż przed operacją, u dwójki znieczulonych już pacjentów lekko dotykał to miejsce, gdzie pd skórą znajdowały się implanty. Oboje pacjenci zareagowali okrzykami bólu. Leir był zdumiony ich reakcją, gdyż środki znieczulające powinny były całkowicie znieść odczuwanie bólu.

MAGNETYCZNA  ZAGADKA

Kolejnym odkryciem było spostrzeżenie, że metalowy element w ciele Parrinella jest namagnesowany. Czujnik mierzący natężenie pola elektromagnetycznego wskazywał bardzo wysoki poziom. Po wydobyciu implantu jego magnetyczne właściwości zniknęły . Ciemny kawałek metalu usunięty z dłoni Parrinella miał 2 mm szerokości i 4 mm długości. Pokryty był cienką warstwą hemoglobiny i keratyny, czyli białek wchodzących w skład ludzkiego organizmu. Powłoki takie pokrywają wszystkie obce tkanki tkwiące e w organizmie, a także np. stanowią element 3 wewnętrzny torbieli. Później okazało się
że DNA tych białek jest zgodne z DNA Parrinella. Leir jest jednak przekonany, że nie była to torbiel, twierdzi też, że nigdy wcześniej nie widział nic podobnego. Obiekt był niezwykle twardy; do tego stopnia, że nie można go było przeciąć nawet bardzo ostrym skalpelem. Miał też zakończenia nerwowe, których obecność wyjaśniałaby gwałtowną reakcję pacjentów na delikatny nawet nacisk. Dwa elementy o podobnym składzie chemicznym, z których jeden miał kształt trójkąta o wymiarach 1,5 mm na 1,5 mm, wydobyto z ciała Janet. Implanty te Derrel Sims przekazał naukowcom z Uniwersytetu w Houston, w celu przeprowadzenia dokładniejszych badań.

Z KOSMOSU ?

Czy te niewielkie przedmioty, nie przekraczające centymetra długości dostały się do wnętrza ciała drogą naturalną, czy może zostały tam umieszczone przez obce, inteligentne istoty? Kiedy już udało się wydobyć rzekome implanty, na tym właśnie problemie skupiły się dalsze badania. Pod cienką warstwą białka te
niewielkie elementy zbudowane były z czegoś, co wyglądało jak czarne paski błyszczącego metalu. Analiza chemiczna wskazywała na obecność boru - pierwiastka w sposób naturalny nie występującego w organizmie człowieka. W świetle ultrafioletowym badane obiekty lśniły na zielono. Sims utrzymuje, że zauważył podobne światło emanujące z ciał ofiar porwanych przez UFO, które - jak podejrzewa - również mogły mieć wszczepione pod skórę implanty. Twierdzi on dalej, iż podczas badań przeprowadzonych w 1995 r. z ciał ofiar tego rodzaju „odzyskał" kolejnych trzynaście implantów.

OKIEM SCEPTYKA

Wyniki badań Simsa nie wszystkich przekonują. Jak zauważył Philip Klass, dziennikarz piszący o lotnictwie i jeden z najbardziej zagorzałych przeciwników ufologii, nie ma żadnych przekonujących dowodów na pozaziemskie pochodzenie rzekomych implantów. Nie udało się również ustalić, czemu owe implanty miałyby służyć. Klass uważa, że obiekty te są zupełnie naturalne, a ponieważ latami nie wywoływały bólu ani żadnych innych
znany i udokumentowany przypadek ujawniono w połowie lat 70. Krytycy zwracają uwagę, że większość relacji o bliznach pochodzi ze Stanów Zjednoczonych; w innych krajach nie pojawiają się one tak często - nawet tam, gdzie „wzięcia" nie należą do rzadkości. Oczywiście można to tłumaczyć faktem, że w innych krajach nie prowadzi się tak szeroko zakrojonych badań. Niektórzy badacze przypominają też, że aż jedna trzecia osób poproszonych o dokładne zbadanie swego ciała odnajdywała na skórze blizny, o których wcześniej nie wiedziała. W grupie tej znajdowali się ludzie, którzy nigdy wcześniej nawet nie widzieli UFO, nie mówiąc już o porwaniu. Czy miałoby to świadczyć, że jedna trzecia ludzkości jest nieświadoma tego, że była kiedyś porwana przez UFO i poddana badaniom medycznym? Czy może blizny są jedynie pamiątkami po dawno zapomnianych upadkach i zadrapaniach z dzieciństwa?

HISTORIA IMPLANTÓW

Pierwsze raporty o ofiarach „wzięć", które twierdziły, że że w ich ciałach umieszczono implanty, pojawiły się dopiero w późnych latach 70. Przypuszczano, że najczęściej implant był wciskany przez nos; rzekome ofiary budziły się potem z zakrwawioną twarzą. Właśnie ten fakt stanowił dla ufologów pierwszą wskazówkę, że badana osoba mogła paść ofiarą porwania przez kosmitów. W latach 80. liczba takich przypadków zaczęła rosnąć, w końcu co czwarta ofiara
 „wzięcia" wspominała o takich doznaniach. Według powtarzających się relacji porwanych, coraz częściej implanty miały dostawać się do ich organizmów również inną drogą: równie często jak nos w ich opowieściach zaczęły pojawiać się głowa, uszy i usta. Implanty w innych częściach ciała - takich jak ręka czy stopa, jak w przypadkach badanych przez Leira i Simsa w 1995 roku - należą do rzadkości.

NA FOTELU DENTYSTYCZNYM

Jednego z pierwszych namacalnych dowodów dostarczyła sprawa prowadzona przez Keitha Basterfielda, pracownika socjalnego z Południowej Australii, zajmującego się ufologią. Był to jednocześnie jeden z pierwszych takich przypadków spoza USA. Bohaterką wydarzeń była Susan, młoda kobieta z Adelaidy, która twierdziła, że pierwszy kontakt z UFO miała w 1971 roku, jako dziesięcioletnia dziewczynka. Od tej pory kosmici często ją odwiedzali i regularnie poddawali badaniom medycznym, które - jak sądzi Susan - miały na celu dokładne śledzenie jej rozwoju. W porwaniach tych uczestniczyły dwa
rodzaje istot. Małe, wielkogłowe, podobne do tzw. „szaraków" - wykonywały najprostsze prace. Wszystkim kierowały wyższe istoty, przypominające nieco ludzi. W 1991 r. rentgenowskie zdjęcie, wykonane podczas okresowej wizyty u dentysty, ujawniło ciemny, niewyraźny obiekt, tkwiący w szczęce Susan. Kilka
tygodni później zrobiono jeszcze jedno prześwietlenie. Tym razem po tajemniczym obiekcie nic było śladu. Susan powiedziała Basterfieldowi, że między jednym a drugim prześwietleniem została po raz kolejny porwana przez UFO. Przypuszczała, że kosmici usunęli implant, aby zapobiec jego wykryciu. Pierwsze zdjęcie rentgenowskie niestety zaginęło. Kiedy w 1995 r. Pat Parrinello podjął decyzję o usunięciu implantu, przez kilka tygodni cierpiał na silny ból głowy, widział też śledzące go UFO. Uznał, że w ten sposób Obcy chcą go nakłonić, żeby nie poddawał się zabiegowi. Można się tylko zastanawiać, dlaczego UFO nie usunęło implantu, tak jak w przypadku Susan.

CORAZ BLIŻEJ PRAWDY

Przy dzisiejszym poziomie technologii stwierdzenie, czy implanty, o których mowa, pochodzą z kosmosu, nie powinno stanowić problemu. Amerykańskie szpitale są jednak uzależnione od ubezpieczalni, a trudno sobie wyobrazić, aby towarzystwo ubezpieczeniowe zechciało zapłacić niebagatelne kwoty za badania, które część lekarzy uznałoby za pozbawione sensu. Musimy więc poczekać, aż znajdą się lekarze, którzy rozstrzygną, czy implanty te rzeczywiście zostały umieszczone w ciałach ludzi przez Obcych.

Sputnik 1 Był to pionierski, pierwszy sztuczny satelita Ziemi.

W dniu 4 października 1957 r. Związek Radziecki wysłał za pomocą rakiety R7 pierwszy w historii sztuczny obiekt na orbitę Ziemi. Małego ku...