Umysł pod kontrolą

Po słynnej masakrze w Jonesłown pojawiło
się wiele pogłosek, jakoby za całq sprawa
słała CIA i jej tajne eksperymenty związane
z kontrolą umysłów
.
CZY CIA NAPRAWDĘ ZAKOŃCZYŁA PRACE NAD
PROJEKTEM MK-ULTRA, CZY TEŻ PRZEKSZTAŁCIŁA
GO W ZAAWANSOWANE BADANIA NAD RODZAJAMI
BRONI, WYKORZYSTUJĄCYMI  NA PRZYKŁAD
MIKROFALE I MINIATUROWYMI IMPLANTAMI
WSZCZEPIONYMI DO MÓZGU

W dniu 28 listopada 1953 roku, pod
 wpływem halucynacji i głębokiej
depresji, dr Frank Olson wyskoczył
 przez okno z dziesiątego piętra
hotelu w Nowym Jorku. Olson był
wieloletnim pracownikiem tajnej instytucji
wojskowej - Zespołu Chemicznego
Wydziału Operacji Specjalnych. Jego

problemy zaczęły się kilka dni przed
śmiercią. 21 listopada odbyło się spotkanie,
któremu przewodził Sidney Gottlieb, szef
ośrodka badawczego broni
psychochemicznej CIA. Gottlieb
postanowił w tajemnicy przed zebranymi
wypróbować działanie LSD. W butelce
francuskiego likieru rozpuścił znaczną ilość
LSD, a następnie rozlał trunek do
kieliszków trzech zebranych mężczyzn
i spokojnie czekał na efekty. Olson, osoba o
żywym charakterze, znany był
z zamiłowania do dowcipów. Wkrótce
jednak zaczął przekraczać w swoich żartach
granice dobrego smaku. Jeden
z uczestników zebrania powiedział potem,
że Olson zaczął zachowywać się, jakby
cierpiał na psychozę. Pozostali mężczyźni

Na przełomie lał
50. i 60 duże dawki
LSD podano 100
żołnierzom brytyjskim.
Według oficjalnej
wersji testy te miały
być sprawdzianem
tego, co może się stać,
gdyby wróg użył
narkotyków przeciwko
brytyjskiemu wojsku.
również skarżyli się, że przez kilka dni po
spotkaniu cierpieli na silne zaburzenia
emocjonalne. Dręczyły ich koszmary,
miewali halucynacje. Najgorzej jednak czuł
się Olson. Tego wieczoru, kiedy popełnił
samobójstwo, powiedział koledze, że ma
silne halucynacje: przejeżdżające
samochody w jego wyobraźni zamieniały
się w straszliwe potwory. W końcu załamał
się i w środku nocy wyskoczył przez okno.
Gottlieb do spółki ze swoim szefem,
ówczesnym dyrektorem CIA Allanem
Dullescm, zatuszowali całą sprawę, a
okoliczności śmierci Olsona przez 20 lat
należały do najskrzętniej ukrywanych
tajemnic Agencji.

PRANIE MÓZGU

Stawką w tej grze był supertajny projekt
CIA: MK-ULTRA. Powstał on w wyniku
rozwoju innego programu - Bluebird,
który oficjalnie został powołany do życia
w odpowiedzi na doniesienia o stosowaniu
przez Rosjan metody „prania mózgu".
W rzeczywistości jednak CIA miała inne
zamierzenia. Jednym z pierwszych zadań
było „znalezienie metod kontrolowania umysłów ludzkich". Największy nacisk kładziono na eksperymenty nad „narkohipnozą", badające działanie substancji zaburzających pracę mózgu i możliwości „programowania" ludzkich myśli za pomocą sugestii w stanie hipnozy. Projekt Bluebird ciągle ewoluował, wkrótce też został przemianowany na Projekt Artichoke (Karczoch). „Karczoch" rozwijał się niezwykle dynamicznie - zaangażowane w niego były służby specjalne armii, marynarki, lotnictwa, a nawet FBI. Cel i zakres całego przedsięwzięcia został wyznaczony w raporcie ze stycznia 1952 roku, w którym padło złowieszcze pytanie: „Czy możliwe jest sterowanie działaniami jednostki do tego stopnia, że nie zawaha się ona popełnić czynów sprzecznych z jej wolą, a nawet z fundamentalnymi prawami natury, takimi jak instynkt samozachowawczy?" Zaczynał się wyścig ku stworzeniu w pełni sterowalnego zabójcy. Utworzona została specjalna grupa operacyjna CIA, która mogła, w razie potrzeby, niemal natychmiast znaleźć się
w dowolnym punkcie świata. Grupa ta testowała nowe techniki wyciągania informacji, polegające na tym, że przesłuchiwana osoba nie pamiętała, że w ogóle została poddana badaniu. Szeroko stosowano cały szereg substancji narkotycznych, od marihuany poprzez heroinę i LSD aż po tzw. „zastrzyki prawdomówności". Mimo początkowych niepowodzeń, CIA łożyła coraz więcej pieniędzy na tajne badania. 13 kwietnia 1953 r. powstał nowy program, który otrzymał kryptonim MKULTRA. Był on zakrojony na znacznie większą skalę niż wszystkie dotychczasowe projekty badawcze CIA w tej dziedzinie. O jego konkretnych zadaniach wiedziała jedynie wąska grupa ludzi ze ścisłego kierownictwa CIA. Oficjalne dokumenty Agencji określały go mianem „projektumatki" - w jego ramach funkcjonowało 149 mniejszych, bardziej specjalistycznych podprojektów. Wiele z nich dotyczyło potencjalnego zastosowania nielegalnych narkotyków na polu walki. Inne zajmowały się tzw. psychoelektroniką. Jeden zaś podejmował próby „zdalnego sterowania ludzkim organizmem". Wszystko to zmierzało ku temu, by z ludzi poddanych uprzednio praniu mózgu uczynić nieświadomych swojej roli szpiegów, zabójców czy sabotażystów.

NIELEGALNE  EKSPERYMENTY CIA


powstała w 1947 roku. Zgodnie z prawem nie wolno jej było operować na terenie Stanów Zjednoczonych. Jednak od samego powstania projektu MKULTRA, zakaz ten był systematycznie
łamany. Uczestniczący w badaniach pracownicy CIA poddawali testom nieświadomych niczego obywateli USA. Prawdopodobnie nigdy już się nie dowiemy, jaka była skala prowadzonych badań. W 1973 roku bowiem Richard Helms, jeden z twórców programu i wicedyrektor CIA, tuż przed odwołaniem ze stanowiska nakazał zniszczyć wszystkie akta i dokumenty dotyczące projektu MKULTRA. Nie udało się jednak zlikwidować wszystkiego. W późnych latach 70. światło dzienne ujrzało kilka przeoczonych wówczas dokumentów. Uświadomiły one opinii publicznej cynizm największej agencji wywiadowczej na świecie. Szczególnie odrażający był projekt badawczy dr Harrisa Isabela, kierownika
Ośrodka Badawczego Toksykomanii przy Public Service Hospital w Lexington, Kentucky. Szpital ten specjalizował się w leczeniu ludzi uzależnionych od narkotyków. Poproszony przez CIA o opracowanie nowych, syntetycznych narkotyków, Isabel zaczął eksperymentować na pensjonariuszach zamkniętego oddziału. Chcąc się przypodobać swoim zleceniodawcom z CIA, faszerował swoje „króliki doświadczalne" ogromnymi dawkami LSD, meskaliny, marihuany, skopolaminy i innych substancji halucynogennych. W zamian za udział w eksperymencie, pensjonariusze dostawali zastrzyki wysokogatunkowej morfiny, dawki zależały od stopnia zaangażowania. Najgorliwsi dostawali morfinę nawet trzy razy dziennie. Zeznając przed komisją senacką w 1975 roku, Isabel stwierdził, że nie widział nic zdrożnego w podawaniu „twardych" narkotyków ludziom, których, z racji swojego zawodu, miał leczyć. Kiedy tzw. Komisja Rockefellera ujawniła wyniki śledztwa, wzburzenie opinii publicznej było tak wielkie, że CIA wkrótce ogłosiła zaprzestanie wszelkich tego typu badań. Jednak w 1977 r. Victor Marchetti, były pracownik CIA, poinformował dziennikarzy, że prace wcale nie zostały przerwane.

IMPLANTÓW MÓZGU

Według Marchettiego twierdzenia CIA, jakoby zaniechano badań nad metodami
kontroli umysłów, były jedynie mydleniem oczu opinii publicznej. Chcąc uniknąć skandalu, Agencja zaczęła publicznie bagatelizować osiągnięcia programu MKULTRA, twierdząc, że nie przyniósł on spodziewanych rezultatów. Również te twierdzenia zostały poddane w wątpliwość przez kolejnego wieloletniego współpracownika CIA - Milesa Copelanda. W rozmowie z jednym z dziennikarzy stwierdził, że „komisja senacka, która zajmowała się tą sprawą, dotarła jedynie do wierzchołka góry lodowej". Inny informator związany ze strukturami wywiadu ujawnił, że po roku 1963 znacznie wzrosło zainteresowanie CIA tak zwaną
psychoelektroniką. Narkohipnoza nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Dr Jose Delgado, neurofizjolog z Yale University School, interesował się możliwościami elektronicznej stymulacji mózgu. Wszczepiając do mózgów pacjentów niewielkie czujniki, odkrył on, że dają mu one ogromną władzę nad badanymi. Za pomocą sterowanego falami radiowymi stymulatora (Stimoceiver) był on w stanie wywoływać u ludzi wiele rodzajów emocji, m. in. wściekłość, pożądanie i zmęczenie. W 1966 r. Delgado ogłosił, że rezultaty jego badań skłoniły go do uznania dość śmiałej
tezy, iż „mchy, emocje i reakcje człowieka mogą być sterowane elektronicznie". Dodał, że wobec tego człowiek, jak robot, może być sterowany przez naciśnięcie odpowiedniego guzika." Na zlecenie Biura Badań Morskich, Delgado zajął się następnie problemem możliwości poddania społeczeństwa procesowi tzw. „psychocywilizowania". Poczyniono wielki postęp w badaniu wpływu mikrofal na mózg człowieka. Badając to zjawisko, doktor Ross Adey z Uniwersytetu Kalifornijskiego dokonał wstrząsającego odkrycia. Okazało się, że poddając ochotników działaniu mikrofal, mógł on wpływać na ich fale mózgowe. Inny naukowiec, Allen Frey, posunął się o krok dalej. Za pomocą fal elektromagnetycznych udało mu się bowiem wywoływać sen u badanych ludzi, zauważył też, że możliwe jest wytwarzanie efektów dźwiękowych - huków, brzęczenia, syczenia - bezpośrednio w głowach ochotników. Opierając się na badaniach Freya, dr Joseph Sharp stwierdził, że za pomocą odpowiednio modulowanych mikrofal można przekazać całe słowa wprost do mózgu odbiorcy. Siedząc w polu elektromagnetycznym, Sharp bez trudu rozpoznawał słowa transmitowane przez jego współpracownika. Odkrycie to mogłoby być wykorzystane przez medycynę, być może stanowiłoby przełom w leczeniu głuchoty, niestety pod wpływem nacisków ze strony wojska i wywiadu natychmiastutajniono wszelkie dane dotyczące oddziaływania fal elektromagnetycznych na mózg.

ZDALNE  STEROWANIE


W 1974 roku J.F. Scapitz, naukowiec współpracujący z Departamentem Obrony, wpadł na „genialny" pomysł. Uznał, że trzeba spróbować powiązać wcześniejsze badania nad hipnozą z projektu MK-ULTRA z osiągnięciami Freya i Sharpa. Scapitz ujął to tak: „Możliwe jest przekazywanie słów hipnotyzera wprost do podświadomości za pomocą zmodulowanych fal elektromagnetycznych. Przekazywanie takich informacji nie wymaga żadnych technicznych urządzeń odbiorczych ani kodujących." Po raz pierwszy agenci wywiadu USA zyskali możliwość zdalnego ingerowania
w umysły ludzi. Zdaniem Scapitza kontakt z podświadomością innego człowieka mógł się odbywać, o zgrozo, również bez jego wiedzy. Istnieją dowody, że pod przykrywką programu tzw. Broni Niezabijających (Non Lethal Defence - NLD) kontynuuje się badania nad zdalnym sterowaniem umysłem i zachowaniami człowieka. W 1995 r. pojawiła się propozycja, by dla NLD znaleźć zastosowania w walce z przestępczością. Ten wspólny program, znany pod nazwą Operacji Pozawojennych, stwarzałby możliwości ingerowania wojska w cywilne sfery życia społecznego. Jest to niezgodne z konstytucją Stanów Zjednoczonych, dlatego spotkał się on z oporem niektórych środowisk. Zwolennicy programu argumentują natomiast, że taka broń pozwalałaby skuteczniej walczyć z gangami narkotykowymi, terrorystami i zwykłymi przestępcami. Wielu obywateli USA nie uważa tego jednak za wystarczające uzasadnienie. Obawiają się, że upowszechnienie tych technologii może zagrozić demokracji w ich kraju. Zważywszy na nadużycia, jakich w przeszłości dopuściły się władze amerykańskie, ich obawy wydają się zrozumiałe.

Sputnik 1 Był to pionierski, pierwszy sztuczny satelita Ziemi.

W dniu 4 października 1957 r. Związek Radziecki wysłał za pomocą rakiety R7 pierwszy w historii sztuczny obiekt na orbitę Ziemi. Małego ku...